
Zanim powstał neon – o pierwszych świetlnych eksperymentach w reklamie
Zanim ulice miast rozbłysły kolorowymi neonami, światło w reklamie było czymś zupełnie nowym, wręcz magicznym. Na początku XX wieku elektryczność dopiero zaczynała zmieniać sposób, w jaki postrzegaliśmy noc – i właśnie wtedy pojawiły się pierwsze próby jej wykorzystania do przyciągania wzroku.
Jednym z pierwszych takich eksperymentów była instalacja z 1892 roku w Nowym Jorku. Na dachu Madison Square Garden umieszczono gigantyczny napis reklamujący piwo Manhattan Beer – złożony z tysięcy żarówek sterowanych ręcznie, które zapalały się sekwencyjnie, tworząc efekt ruchu. Była to pierwsza w historii animowana reklama świetlna – pradziadek dzisiejszych LED-ów.
Kilka lat później, w 1904 roku, londyńska firma Pears Soap wykorzystała prąd do stworzenia iluminowanego napisu na Piccadilly Circus. Wtedy jeszcze żarówki były kosztowne i mało trwałe, więc reklama świeciła tylko kilka godzin dziennie. Mimo to wzbudzała sensację – światło zaczynało oznaczać nowoczesność, prestiż i luksus.
Prawdziwy przełom nastąpił w 1910 roku w Paryżu, gdy inżynier Georges Claude zaprezentował światu pierwszy neonowy znak reklamowy. To jego nazwisko dziś kojarzymy z początkiem ery neonów, ale warto pamiętać, że poprzedziły go lata prób i błyskotliwych eksperymentów – od żarówek po lampy łukowe i fluorescencyjne szkła.
Tamten czas był momentem narodzin idei, która do dziś towarzyszy projektantom oznakowań:
👉 reklama nie musi być tylko widoczna – może być doświadczeniem.
W RedEye lubimy patrzeć na historię światła nie jak na ciekawostkę, ale jak na inspirację.
To właśnie tam, w czasach, gdy każda żarówka była luksusem, narodziło się myślenie o reklamie jako o sztuce światła.
Dziś mamy do dyspozycji LED-y, sterowanie cyfrowe, fotokomórki i czujniki zmierzchu. Ale zasada pozostała ta sama: światło ma mówić, zanim pojawią się słowa.
Bo technologia się zmienia.
Ale magia – ta pierwsza, z Madison Square Garden – świeci do dziś.